Pomóż nam usprawnić nową stronę!

Hotel o niskim standardzie. Nadgryziony zębem czasu budynek. Zardzewiałe bariery balkonowe, zdewastowane wyposażenie łazienek. Wokół hotelu śmieci i chaszcze, a nie park. Nieuprzejma, posępna obsługa, na pograniczu chamstwa. Jedzenie być może dobre dla Rosjan, zupełnie niesmaczne dla Polaków. Na ścianach stołówki (a nie "restauracji") Napisy na ścianach, ogromnymi literami i bukwami z apelami o nie marnowanie żywności i chleba. Adresowane do Rosjan, którzy próbują chyba nadrobić braki białka zwierzęcego w swojej codziennej diecie. Brak wszelkich animacji i atrakcji dla gości. Wojna o leżaki na basenie. Daleko od "plaży", czyli maleńkiej zatoczki z niewielką ilością piachu i wodorostów. Płatne miejsce, leżaki i picie. Ostre kamienie w morzu. Praktycznie nie działający Internet. Barman nie umie robić drinków i trzeba się z nim o wszystko (np. o lód) wykłócać. Robi głośne, chamskie uwagi o gościach. Piwo bezalkoholowe. Trzeba czekać niekiedy kilka godzin na klucz do pokoju po przyjeździe. Przy wyjeździe przed śniadaniem nie dają suchego prowiantu, mimo że się należy. Przerwy w dostawie wody i prądu. W okolicy kilka dobrych, nowych hoteli, ale ogólnie miejscowość robi wrażenie zrujnowanej jakimś nalotem bombowym. Nad morzem straszą kikuty jakiś betonowych konstrukcji i dziurawe, częściowo zapadnięte molo. Wyszczerbione chodniki i krawężniki. Szczerbate schody na plażę. Budy z pamiątkami i wszelkim badziewiem.